Marcin Lisiecki
2006-06-22 20:13:25 UTC
Czy aby zostac zlodziejem musisz poznac doglebnie zlodziejski fach,
sztuke wlamu, bezszelestnego otwierania drzwi, poruszania sie jak w
czapce niewidce i zacierania swoich sladow, aby zmylic poscig?
Juz nie!
Teraz wystarczy, ze masz duzy plecak (45 litrow styka), zapakujesz go po
brzegi i wybierzesz sie do Tesco na Kabatach! Juz przy wejsciu
zostaniesz uznany za potencjalnego zlodzieja i poproszony o
pozostawienie plecaka w depozycie wraz z jego zawartoscia.
Swoja droga - czy Tesco odpowiada za rzeczy wartosciowe pozostawione w
depozycie? Byloby to bardzo ciekawe. I byc moze pretekst do zabicia
wszystkich w promieniu 100 metrow smiechem.
Nie udalo mi sie sprawdzic, gdyz mimo nalegan pana ochraniarza jednak
wszedlem z wlasnym plecakiem (niekradzionym) i z jego zawartoscia
(niekradziona) na teren sklepu. Od pana ochroniarza dowiedzialem sie, ze
moge miec klopoty, bo pozniej bede proszony do biura. Klopotow jednak
nie bylo. I tak prawde mowiac, to az przykro, ze porzadny i kulturalny
gosc, ktory stoi na bramce w sklepie zmuszany jest przez swoja dyrekcje
do klepania takich bzdur.
W kolejnym kroku, rowniez doslownie, proponuje przejsc do odbierania
narzedzi potencjalnych gwaltow. Bo w koncu jak wchodze z plecakiem do
sklepu to po to, aby palic, gwalcic i rabowac.
Czy znacie inne podobne ciekawe miejsca w Warszawie?
sztuke wlamu, bezszelestnego otwierania drzwi, poruszania sie jak w
czapce niewidce i zacierania swoich sladow, aby zmylic poscig?
Juz nie!
Teraz wystarczy, ze masz duzy plecak (45 litrow styka), zapakujesz go po
brzegi i wybierzesz sie do Tesco na Kabatach! Juz przy wejsciu
zostaniesz uznany za potencjalnego zlodzieja i poproszony o
pozostawienie plecaka w depozycie wraz z jego zawartoscia.
Swoja droga - czy Tesco odpowiada za rzeczy wartosciowe pozostawione w
depozycie? Byloby to bardzo ciekawe. I byc moze pretekst do zabicia
wszystkich w promieniu 100 metrow smiechem.
Nie udalo mi sie sprawdzic, gdyz mimo nalegan pana ochraniarza jednak
wszedlem z wlasnym plecakiem (niekradzionym) i z jego zawartoscia
(niekradziona) na teren sklepu. Od pana ochroniarza dowiedzialem sie, ze
moge miec klopoty, bo pozniej bede proszony do biura. Klopotow jednak
nie bylo. I tak prawde mowiac, to az przykro, ze porzadny i kulturalny
gosc, ktory stoi na bramce w sklepie zmuszany jest przez swoja dyrekcje
do klepania takich bzdur.
W kolejnym kroku, rowniez doslownie, proponuje przejsc do odbierania
narzedzi potencjalnych gwaltow. Bo w koncu jak wchodze z plecakiem do
sklepu to po to, aby palic, gwalcic i rabowac.
Czy znacie inne podobne ciekawe miejsca w Warszawie?
--
Marcin Lisiecki
http://galeria.portal-gorski.pl
Marcin Lisiecki
http://galeria.portal-gorski.pl